środa, 18 maja 2011

Nowy Sącz - Restauracja Ratuszowa - listopad 2010

To było miłe zaskoczenie. Odwiedziliśmy - będąc przejazdem w Nowym Sączu - restaurację Ratuszową - uwielbiam tam pierogi i wątróbkę ;)

Byliśmy całą czwórką, a nawet piątką (jeśli doliczyć kolegę). Siedzieliśmy przy stole, gdy przyszła Pani kelnerka i przyniosła Alanowi (3,5 roku) kilka zabawek, kredki i kartki. To było bardzo miłe.

Potem podeszłą do nas właścicielka restauracji, rozłożyła małemu dwa kocyki na podłodze między stolikami, przyniosła mnóstwo zabawek i Alan był po prostu wniebowzięty. Spędziliśmy miły czas, zjedliśmy pyszny obiad bez grymaszenia Alana, że już mu się nudzi itp.

To było ogromnie miłe zaskoczenie!!! Do tej pory miło wspominam pobyt w tamtej restauracji.

Jeśli mogę mówić o minusach to chyba jedynym jest toaleta - zimna i bez możliwości przewinięcia dzieciaka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz